„Budujcie Arkę przed potopem
Dobądźcie na to swych wszystkich sił
Budujcie Arkę przed potopem
Choćby tłum z waszej pracy kpił”.
J. Kaczmarski
Z poczucia braku i wewnętrznej pustki wyłania się sens. Kiedy myślę o swoim poprzednim życiu wiem, że każdy ból i łzy miały przygotować mnie na nowe, wartościowe, pełne pasji życie. Nauczyło mnie to pokonywać przeszkody nie walcząc z nimi, ale pozwalając im przepływać, pojawiać się w moim życiu i znikać. A moim zadaniem było tylko poczuć, co wszechświat daje mi tym razem do zrozumienia.
Poczuć, nie zrozumieć.
Bo teoria ma się nijak do praktyki. Cała wiedza, którą zdobyłam przez lata jest niczym w porównaniu z wewnetrznym czuciem, kiedy zaglądam w swoją duszę i odnajduję w sobie pewność do tego, co mam robić i którą drogą podążać.
Nauczyłam się słuchać zewnętrznego klekotu. Słów wypowiedzianych przez innych, mających na celu zmusić mnie do reagowania w odpowiedni sposób. Najczęściej z korzyścią dla innych, nie dla mnie. Łatwo to poczuć, kiedy staje się przeciwko sobie. Buntuje się wtedy całe ciało. Buntuje się też dusza, która wie, że oto właśnie po raz kolejny zamykana jest przez racjonalny mózg oraz słowa innych w klatce. Zawsze jestem w stanie poczuć ten wewnętrzny sprzeciw. Głowa mówi, co mam robić, ale serce jest przeciwnego zdania. Nie ma koherencji między nimi. Wtedy zamiast radości i spokoju wewnętrznego, najczęściej czuję rozgoryczenie, strach, niepokój. I wiem, że to nie jest moje. Zostało mi narzucone z zewnątrz tylko po to, żeby zabrać moją energię i przeznaczyć ją na zasilanie rzeczy, które tak naprawdę mi szkodzą.
Koherencja serca i umysłu to stan, kiedy podejmuję decyzje w oparciu o odczucia wewnętrzne. Są one zawsze pozytywne, dlatego i mózg podąża za tym. Cel podjęty zgodnie z wolą duszy sprawia, że jestem w przepływie, czuję flow i mowę odbiera mi z wrażenia uczucie tak wielkiego szczęścia, że brakuje skali.
Dusza nigdy nie jest przeciwko sobie. Nigdy nie chce oddać energii zewnętrznej sprawie. Jest egoistyczna. I chce zaspokojenia tylko swoich potrzeb. Chce dostać swoje zabawki i zamienić moje życie w święto.
To proste.
Wyłączam dźwięk wokół siebie i słucham, co ja sama mam sobie do powiedzenia. Tylko tyle. Podążam za tym, co wywołuje we mnie pozytywne emocje. Co sprawia, że moja dusza śpiewa i tańczy.
A ja codziennie tańczę razem z nią patrząc, jak rzeczywistość wokół mnie również się zmienia, a w moim życiu zaczynają się dziać cuda.
Kiedy piłam alkohol, potrafiłam tylko niszczyć. Kiedy słuchałam innych, krzyk duszy był tak wielki, że musiałam zagłuszać go hektolitrami wódki. Nie zdawałam sobie sprawy, jak bardzo moje życie nie jest moje. Jak pracuję przeciwko sobie oddając energię innym. Teraz mam swój własny cel i sens. I żeby poczuć się dobrze nie muszę szukać akceptacji w oczach świata. Nie oddam już mojej energii sprawom, które mnie tak naprawdę niszczą. Albo oddam na chwilę, by znowu wrócić do siebie. I wiem, że z czasem coraz mniej będzie we mnie nawykowego, starego sposobu reagowania, a coraz więcej mojego, budującego dla mnie.
Wystarczy usiąść i posłuchać siebie, nic więcej. To takie proste.
Buduję swoje życie na nowo. Uczę się dbać najpierw o siebie i o swoje emocje. Świat i jego problemy zostawiam tym, którzy mają ochotę nadal oddawać energię nie swojej sprawie.
Nie muszę niczego naprawiać. Czas nie istnieje, więc nie ma sensu grzebać w przeszłości. Lepiej zająć się budowaniem własnej Arki. Skupić się na swoim małym uniwersum i sprawić, że moja dusza ma codziennie swoje święto. Śpiewa i tańczy, a ja robię to razem z nią. A potem okazuje się, że dusze innych ludzi też zaczynają śpiewać i tańczyć. Bo powoli także odnajdują swój sens.
Zmiana całego świata zawsze zaczyna się od jednej decyzji jednego człowieka, który postanawia wyrazić swój sprzeciw do zastanej rzeczywistości.
Powiedzieć głośno, że król jest nagi.
Nie bać się tego powiedzieć. Nie bać się iść pod prąd opinii i krytyce innych ludzi.
Na gruzach własnego życia buduję nowe, wartosciowe i zgodne z własnym sensem. I wtedy widzę, że w miejscu ruin powoli zaczynają rosnąć kwiaty.
„Ocalić trzeba co najdroższe
A przecież tyle już tego jest.
Budujcie Arkę przed potopem
Odrzućcie dziś każdy zbędny gest”.
J. Kaczmarski
Ubuntu.
👉HALT – kiedy dusza mówi: zatrzymaj się, zanim się zatracisz
👉Jestem prawdziwa. O akceptacji siebie i uzdrawianiu emocji.

