Trzeźwa kobieta jest niewygodna. I właśnie o to chodzi.

Kiedy przestałam pić, stałam się osobą niepijącą.

Nie trzeźwą. Po prostu nie piłam alkoholu.

Trzeźwość zaczela się później.

Od wewnętrznego poczucia, że nie o to chodzi, że mimo braku promili w mojej krwi dalej nie jestem sobą, a moje życie nie należy do mnie.

Przestałam pić, bo nie chciałam już dłużej cierpieć. I nie mogłam zrozumieć, dlaczego mimo wszysto cierpię nadal.

Co się tutaj stało?

Zaprzestanie picia nie oznacza automatycznie powrotu do siebie. To jest dopiero pierwszy krok na drodze do odnalezienia własnej prawdy. Do powrotu tożsamosci.

Potem trzeba zajrzeć wgłąb siebie i zmierzyć sie z własnymi lękami. Dopiero wtedy prawda wychodzi na wierzch.

Prawda, że dla świata łatwiejsza byłam, kiedy piłam.

Mój wieloletni partner powiedział mi to prosto w oczy: kiedy piłaś, dało się z tobą żyć. Teraz sie nie da. Przecież ty należysz do jakiejś sekty!

Oczywiście.

Bo kiedy przestałam się znieczulać, zaczęłam mówić.

O tym, co mnie boli. Co mnie niszczy.

O moich granicach.

O tym, że nie jestem służącą, matką dla dorosłego mężczyzny, nie jestem popychadłem dla mojej rodziny ani osobą, której można organizować życie.

Jestem niewygodna dla systemu, który w kobietach chce widzieć osoby niższej kategorii. Takie, którymi trzeba dyrygować, które trzeba wychowywać na ciche, spokojne, uległe. Podporządkowane mężczyznom i oddane rodzinie w sposób odbierający im godność.

Trzeźwa kobieta to świadoma kobieta,
a świadome kobiety to kłopot dla systemu, który żyje z ich uległości.

Są gorsze niż dżuma i cholera razem wzięte.

Ponieważ znają wartość słowa nie. Potrafią egzekwować swoje granice. Nie dają się zawstydzać. Nie potrzebują ratunku ani zgody na to, jakie są.

Trzeźwe kobiety nie są wygodne, bo nie potrzebują już kogoś, kto mówi im, kim mają być.

I taką kobietą stałam się ja.

I nagle z mojego życia zaczęli znikać ludzie. Znajomi, rodzina, wszelkie byty pasożytnicze, które zawsze wiedziały lepiej ode mnie, jaka jestem i jaka mam być.

Które były na tyle bezczelne, że próbowały zatrzymać mnie w roli ofiary, by jak najdłużej czerpać ze mnie korzyść. Pożerać moją energię dla własnych celów.

I wpędzać mnie w wieczne poczucie winy, że jestem niewystarczająca.

Oraz że za mało daję z siebie. Za mało się staram.

Krzyżyk im na drogę.

Bo moja trzeźwość nie jest o tym, że mam być lubiana. Jest o tym, że mam być prawdziwa.

Wystarczy, że jestem.

To proste.

I co mi zrobicie?

Wasze krzyki spływają po mnie jak po kaczce.

Wasze nerwy budują mój spokój.

Dzięki waszej energii ja rosnę w siłę. Tej samej energii, która miała mnie powalić, a tylko dodała mi skrzydeł. Utwierdziła w przekonaniu, że stając za sobą przestałam być dostępna dla kłamstwa, że życie kobiety ma polegać na wiecznym cierpieniu, milczeniu, poświęcaniu się i udawaniu, że mi to wszystko pasuje.

Nie zgadzam się na karmienie mnie iluzją bycia dobrą według waszej narracji. Bo dobra kobieta to nie ta, która milczy. Dobra to ta, ktora patrzy prawdzie w oczy i nie spuszcza wzroku.

To jest prawdziwa trzeźwość. Stan, w którym świadomość staje się ostrzem.

I świat nie chce takich kobiet.
Bo takie kobiety nie proszą o pozwolenie, nie znoszą bycia tresowanymi i nie oddają swojej mocy za uśmiech akceptację.

Więc jestem nazywana trudną, nielojalną, wyniosłą, egoistyczną albo zbyt pewną siebie.

Niech mówią.

To tylko świadectwo, ze wreszcie widać mnie naprawdę. I wszystkich wokół niesamowicie to boli.

Bo prawda jest taka:
trzeźwa kobieta nie jest kłopotem.

Jest lustrem.
A ludzie nie cierpią, kiedy muszą patrzeć na to, co w nich prawdziwe.

To wy potrzebowaliście mnie milczącej — nie ja was.

Ale ja nie jestem waszym kłopotem.

Ja jestem końcem iluzji.

„Noszą maski z alabastru i gliny,
za nimi siedzą ich dawne winy.
Brzydzę się wami, co w świetle kłamiecie,
udajecie świętych, a w mroku gnijecie.”

Mia Hipnosis – Prawda i gniew.

Ja decyduję.

👍Mia Hipnosis – Prawda i gniew.

👍Od kieliszka do przebudzenia – historia kobiety, która przestała pić.

👍Wysokie wibracje – Jak wyjść z roli ofiary i odzyskać sprawczość

👍Jak postępować z tymi, którzy cię nie doceniają? Filozofia Carl Jung.

2 uwagi do wpisu “Trzeźwa kobieta jest niewygodna. I właśnie o to chodzi.

  1. „Trzeźwe kobiety nie są wygodne, bo nie potrzebują już kogoś, kto mówi im, kim mają być.

    I taką kobietą stałam się ja.

    I nagle z mojego życia zaczęli znikać ludzie. Znajomi, rodzina, wszelkie byty pasożytnicze, które zawsze wiedziały lepiej ode mnie, jaka jestem i jaka mam być.”

    Było warto, prawda? Przytulam dzielną kobietę ❤

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz