Halo! Coś tu nie gra. O roli gniewu w rozwoju.

„Nie bój się gniewu — to nie jest przekleństwo,
to tarcza serca, to ludzkie zwycięstwo.
To on podnosi, gdy świat atakuje,
on nas wybawia, on nas ratuje.”

Mia Hipnosis – Prawda i gniew

Gniew jest moją tarczą ochronną. Pokazuje, gdzie ktoś przekracza moje granice. Ostrzega przed sytuacjami, które nie sa zgodne ze mną, przed ludźmi, którzy zabierają moją energię nie dając nic w zamian.

Jest potrzebny.

Tłumiony zamienia sie w stres, depresję, lęki. Sprawia, że nie jestem w stanie stanąć za sobą, że odpuszczam dla świętego spokoju wiele rzeczy, o które tak naprawdę powinnam walczyć.

A kiedy nie walczę o moją prawdę – znikam.

Staję sie marionetką w rękach innych. Pacynką na sznurku, którą dyryguje świat.

Zamrożenie gniewu w moim życiu sprawiło, że zaczęło brakować mi fundamentów. Nie wiedzialam kim jestem i zamiast stawać sama za sobą stawałam za innymi osobami i sprawami, w które tak naprawdę nie wierzyłam.

Nauczona od dziecka, żeby hamować gniew, nie nauczyłam się ochraniać samej siebie.

Więc ludzie mnie atakowali.

Wykorzystywali.

Lepili mnie według własnego widzimisię.

Wtedy też pojawił się aspekt duchowy, który na długo mnie oszukał.

W duchowości często słyszymy, że gniew jest nieczysty, że zatrzymuje rozwój, że świadczy o braku równowagi.
To kolejna iluzja, która ma zrobić z ludzi ciche owieczki.

A tak naprawdę gniew jest ogniem prawdy. Działa jak energia przebudzenia, ponieważ pojawia sie tam, gdzie moja dusza nie może już więcej znieść fałszu, kolejnego kłamstwa, kolejnej roli i udawania, ze wszystko jest w porządku.

Jest to miejsce, gdzie moje swiatło odmawia wchodzenia w ciemność.

I to nie jest przeciwko ludziom, ale przeciwko iluzji.

Dla mnie to było odkrycie, które zmieniło wszystko.
Że nie muszę być duchowa w rozumieniu cichej, biernej, miękkiej na niesprawiedliwość.
Że mogę być duchowa w sposób prawdziwy:
z ogniem, z granicami, z głosem, z odwagą widzenia tego, co boli.

Duchowość bez gniewu jest jak światło bez cienia – sztuczna, pusta, martwa.

A ja nie chcę już martwej duchowości.
Chcę tej żywej.
Tej, w której serce nie boi się zapłonąć, kiedy coś wymaga prawdy.
Tej, w której człowiek nie ucieka od emocji, tylko je rozumie.

Kiedy zaczęłam uczyć się, że mój gniew jest moją tarczą ochronną, że jest dla mnie najlepszym sygnałem, że oto dzieje mi sie krzywda, ludzie zaczęli mnie atakować.

Bo stawiam granice.

Bo nie zgadzam sie na wykorzystywanie.

Bo teraz przede wszystkim staję za sobą.


I w tej właśnie drodze gniew stał się dla mnie przewodnikiem, a nie przeszkodą.
Płomieniem, który oczyszcza, a nie niszczy.

Bo we własnym gniewie widzę to wołanie duszy: hej, zatrzymaj się! Tutaj jest granica! Nie pozwol sobą manipulować! Nie umniejszaj sobie tylko po to, żeby inni poczuli się lepiej!

A tak mnie nauczono.

Że dobra kobieta to cicha kobieta. A cicha kobieta jest wygodna dla świata. Ale zabójcza dla siebie.

Że miłość jest ważniejsza niż prawda.

I że spokój jest ważniejszy niż ja.

Dziś wiem, że to kłamstwo.

Spokój bez prawdy jest martwy. Miłość bez granic jest samounicestwieniem. A dobroć bez gniewu jest tylko przebraniem.


Bo gniew mówi mi coś, czego przez lata nie słyszałam:
Masz prawo czuć.
Masz prawo mówić.
Masz prawo przestać się poświęcać.
Masz prawo stanąć po swojej stronie.

I jeśli to wszystko ma być drogą rozwoju,
to ja idę w nią cała.
Z ogniem, z odwagą, z czułością.
Nie cichą.
Nie grzeczną.
Prawdziwą.

Bo prawda bez gniewu jest zbyt słaba.
A gniew bez prawdy – zbyt chaotyczny.

Ale gdy te dwa spotkają się razem,
rodzi się coś jeszcze większego:

wolność.

„Świat chce nas cichych, spokojnych, złamanych,
bez własnych myśli, zamkniętych w kajdany.
Zabierz im gniew — i zostanie tłum,
milczący, uległy, z oczami jak duch.

W każdym z nas płonie pradawny mrok.
On nie jest wrogiem, to bogów głos.
Nie wstydź się czuć, nie wstydź się płonąć,
bez gniewu człowiek przestaje być sobą.”

Mia Hipnosis – Prawda i gniew

Dziś wiem, że gniew nie oddala mnie od siebie.
On prowadzi mnie z powrotem do domu.

Ubuntu.

👍Mia Hipnosis – Prawda i gniew.

👍Pękła iluzja. I wyszłam.

👍Najtrudniejsza rola to zagrać samego siebie.

👍„Czyż nie jestem kobietą?” Ostatnie Pytanie, Które Niewolnica Rzuciła Systemowi.

3 uwagi do wpisu “Halo! Coś tu nie gra. O roli gniewu w rozwoju.

  1. Boże! Nawet nie wyobrażasz sobie, jak cieszy mnie każde Twoje słowo, pełne ognia i życiowej prawdy! Dokładnie tak to odbieram. Gniew to coś więcej niż trudna emocja, która nam „nie przystoi”. To przede wszystkim niezwykle cenny nośnik informacji oraz tarcza. Nawet Jezus solidnie się wkurzył (tzw. święty gniew). Nie da się emocji oddzielić od płci. Można je ignorować, ale zawsze odbija się to na ludzkim zdrowiu. BARDZO potrzebny tekst.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Joanna Anuluj pisanie odpowiedzi