HALT – kiedy dusza mówi: zatrzymaj się, zanim się zatracisz.


Była sobie raz kobieta. Pracowała w korpo, dając z siebie 200%. W jej rodzinie pojawiły się problemy. Dużo przeszła, a kiedy w końcu pozbierała swoje życie osobiste do kupy, rozsypała się sama.

Była sobie raz niepijąca alkoholiczka. Postanowiła dawać z siebie 200% i stać się idealną. Rozwiązać naraz wszystkie swoje problemy. I kiedy prawie jej się udało – rozsypała się sama.

Historia moja i kobiety, której nie znam, a którą usłyszałam w podcaście, jest jak odbitka na ksero.

HALT

Niemieckie słowo użyte przez Anonimowych Alkoholików w Ameryce jako sposób na zapicia i powrót do nałogu. Składa się z czterech słów – metody dbania o siebie, która tak naprawdę powinna być uczona w szkole wszystkich ludzi:

H – hungry – głodny
A – angry – zły
L – lonely – samotny
T – tired – zmęczony

Zrozumiałam dopiero po czasie, że bez tych słów zdrowie psychiczne i fizyczne nie istnieje. Trzeba je sobie tylko uświadomić.

Kiedy byłam głodna – stawałam się katem. Miałam w sobie dużo gniewu, wściekłości i nieuzasadnionych pretensji do całego świata. Nie odżywione ciało buntowało się, a więc byłam zmęczona i senna. Albo na odwrót – zaczynałam biec, jakby mnie coś
goniło. Niestety przewaznie biegłam wszędzie, ale nie do lodówki. Najczęściej biegłam po alkohol. Kiedy trzeźwiałam, zaczęłam biegać w innych kierunkach, lecz niestety nadal obsesyjnie. Natychmiast muszę posadzić pomidory, umyć podłogę, pomalować paznokcie, odpisać na list. Byłam też głodna uczuć innych ludzi. Chciałam
być kochana, potrzebna i zauważona. Jednak zadna z tych emocji i czynnosci nie była w stanie dac mi satysfakcji na długo.

Zlosc tłumiona latami, zamieniona w pracę. To moje: ja wam pokażę! Ona zawsze
najszybciej kładła mnie na łopatki, gdyż z natury jestem impulsywna. A kończyło się to jak zwykle – miałam takie nerwy, że musiałam się napić.

A może było na odwrót? Chciałam się napić, więc szukałam problemu, który mógłby mi dac wymówkę do sięgnięcia po alkohol.

Złość nakręca wiele innych emocji. Daje pożywkę bólowi, aby mógł wybuchnąć,wylać się w najgorszy możliwy sposób. Wyłącza mozg. Kiedy byłam zła, nie potrafłam myśleć racjonalnie i przez ten hałas wewnętrzny spowodowany gniewem nie słyszałam już nic innego.

Kiedy czułam się samotna, byłam bardzo nieszczęśliwa. Nie potrafiłam spojrzeć na świat z miłością. Wgrywałam sobie program ofiary i siedziałam, pieszcząc swoje nieszczęście i topiąc smutki w alkoholu. Poczucie braku powodowało natrętne myśli, że to wszystko nie ma sensu. Że nie ma znaczenia, czy jestem trzeźwa, czy pijana, bo w obu przypadkach czuję się tak samo niewystarczająca. Wszystko byłoby inaczej, gdyby ktoś był obok. Kiedy czułam się samotna, zapominałam, że szczescia trzeba szukać w srodku siebie, nie na zewnatrz.
Samotnosc powodowała u mnie poczucie braku. Łatwo było przegonić je towarzystwem flaszki, która przecież zawsze rozumie i nie ocenia.

Zmęczona. Wtedy po prostu miałam ochotę się napić i iść spać, żeby nie czuć.

Dlatego tak ważne jest, żebym dbała o swoje zdrowie i samopoczucie. Kiedyś usłyszałam, że człowiek jest jak dom – ma pokoje. Jednym pokojem jest ciało, drugim umysł,
a trzecim dusza. Żeby żyć bez nałogu,
trzeba do nich wszystkich zaglądać codziennie. Sprawdzać, jak się mają. Dlatego właśnie program HALT jest dla mnie taki
ważny. Wystarczy zapamiętać cztery słowa
i w ciągu dnia pytać siebie: Czy jestem głodna? Zła? Samotna? Zmęczona? Mogę wtedy zareagować i zaopiekować się sobą na bieżąco. A to jest bardzo ważne w celu utrzymania trzeźwości i pogody ducha.

Tak więc, zatrzymuję się.

Biorę oddech, sprawdzam, czy wszystkie pokoje w moim domu są odpowiednio
przewietrzone.

Na HALT zawsze musi być czas.

Zatrzymaj się tu

Liść wie, kiedy opaść w ciszę –

Nie zgub siebie znów.

👉Więcej o programie HALT tutaj.

👉Posłuchaj całej historii o kobiecie z korpo i jak ajurweda zmieniła jej życie.

2 uwagi do wpisu “HALT – kiedy dusza mówi: zatrzymaj się, zanim się zatracisz.

Dodaj odpowiedź do firethoughtfullyc0cd2dbaee Anuluj pisanie odpowiedzi